piątek, 23 listopada 2018

5 rzeczy, które polubiłam mieszkając w Anglii


Każdy kto mnie zna wie, że Anglia nigdy nie będzie dla mnie prawdziwym domem i pewnie minie jeszcze sporo czasu zanim zdążę się do niej przyzwyczaić. Choć nieustannie tęsknię za Polską i domem, staram się odnajdywać plusy życia w nowym otoczeniu. Oto kilka z nich, które sprawiają, że mieszka mi się tutaj coraz lepiej. 



Everyone who knows me knows that England will never be a real home for me and I will probably pass a lot of time before I get used to it. Although I constantly miss Poland and the home, I try to find the advantages of living in a new environment. Here are some of them that make me live better here.

***



Wyjątkowa i klimatyczna architektura

To jedna z tych rzeczy, która czyni Anglię absolutnie wyjątkową - architektura. Prawie na każdym kroku można znaleźć miejsce do robienia zdjęć, a kolorowe drzwi frontowe do tej pory potrafią wprawić mnie w zachwyt. Inspiracje wnętrzarsko-ogrodnicze można czerpać często garściami. 


This is one of those things that makes England absolutely unique - architecture. Almost every step of the way you can find a place to take pictures, and the colorful front door can still amaze me. Interior and garden inspections can often be used with handfuls.



Oxford, Bath, Castle Combe - miejscowości, które całkowicie skradły moje serce

Mam duże szczęście mieszkać całkiem niedaleko nich - miast, które zrobiły na mnie spore wrażenie. I nie jest to wcale uwielbiany przez wszystkich Londyn. W rzeczywistości wystarczy mi 1,5h jazdy samochodem, by przenieść się do majestatycznego Oxfordu, gdzie dosłownie w każdej uliczce obecny jest duch największych myślicieli. Castle Combe to raj dla fanów wiosek rodem z bajki, miłośników fotografii i ogólnego relaksu. Natomiast Bath to tak naprawdę sąsiednie miasto, do którego lubimy zaglądać na niedzielny spacer. Poniżej znajdziecie kilka wpisów ze wspomnianych przeze mnie miejscowości. Zdjęcia wyszły naprawdę pięknie:
1) Oxford
3) Bath (1, 2 i 3)


I am lucky enough to live quite near them - cities that have made a great impression on me. And it's not London that everyone loves. In fact, it takes just 1.5 hours to drive me to the majestic Oxford, where the ghost of the greatest thinkers is literally present in every street. Castle Combe is a paradise for fans of villages straight from a fairy tale, lovers of photography and general relaxation. In contrast, Bath is actually the neighboring city, to which we like to look at the Sunday walk. Below you will find a few blog posts from the towns mentioned above. The pictures were really beautiful:
1) Oxford
3) Bath (1, 2 i 3)

Vintage shopy

Mieszkając w Krakowie miałam ich całkiem sporo na Kazimierzu. Jednak ceny ubrań skutecznie mnie od nich odstraszały. Jako studentka z dość skromnym budżetem nie mogłam pozwolić sobie na skórzaną kurtkę wartą ponad 200 zł. Na szczęście w Bristolu nie brakuje vintage shopów przeznaczonych dla klienteli o różnej grubości portfela. Dzięki temu zawsze udaje mi się w nich coś upolować. Może przygotuję dla Was haul z retro ubraniami? Dajcie znać, czy chcielibyście zobaczyć taki post na blogu. 


Living in Krakow, I had quite a lot of them in Kazimierz. However, the prices of clothes effectively deterred me from them. As a student with a rather modest budget, I could not afford a leather jacket worth over PLN 200. Luckily in Bristol, there is no shortage of vintage shops for customers with various wallet thicknesses. In that, I always manage to hunt for something in them. Perhaps I will prepare a shopping haul with retro clothes for you? Let me know if you would like to see such a blog post.


Bliska odległość do morza

Choć Kraków już na zawsze pozostanie w moim sercu, mieszkając tam zawsze brakowało mi bliskiego dostępu do morza. Od kiedy mamy pendolino wystarczy co prawda 5 godzin, by znaleźć się nad polskim Bałtykiem, jednak to zawsze wiąże się z planowaniem przynamniej kilkudniowego wyjazdu. Tutaj wystarczy zaledwie 10 minut samochodem, by znaleźć się na plaży. Zawsze kochałam morze bardziej od gór i marzyłam, że pewnego dnia będę mieszkać w jakiejś nadmorskiej miejscowości. Cóż...chyba się udało. ;) 


Close distance to the sea
Although Krakow will always remain in my heart, living there always lacked close access to the sea. Since we have pendolino we have 5 hours to get to the Polish Baltic, but this always involves planning a minimum of a few days' trip. Here, it's only 10 minutes by car to get to the beach. I have always loved the sea more than the mountains and I dreamed that one day I would live in some seaside town. Well ... I think it's happening right now. ;)


Small talk na każdym kroku i przyjaźnie nastawieni ludzie

Ja wiem, że nie jest to tutaj w 100% naturalne, a zdania typu ,,Are you okay, today?" Anglicy mają zakodowane jak tabliczkę mnożenia. Jednak miło jest zrobić zakupy w pobliskim sklepie, gdy sprzedawczyni uśmiechnie się na Twój widok, a sąsiad stojący w kolejce ustąpi Ci miejsca. To małe rzeczy, które całkowicie zmieniają obraz postrzeganego przez nas świata. Lubię ten klimat!


I know that it is not 100% natural here, and sentences like ''Are you okay, today?" The English are coded like a multiplication table. But it's nice to shop at a nearby store when the saleswoman smiles at you, and the neighbor standing in the queue will give you space. These are small things that completely change the image of the world we perceive. I like this atmosphere!

Podziel się tym wpisem!

1 komentarz

  1. Świetnie , zazdroszczę :) korzystaj i czerp garściami zarówno inspiracje jak i wspomnienia :) zostaną na zawsze , gdzie byś nie mieszkała :)

    OdpowiedzUsuń