Kwiecień dobiegł końca, a wraz z nim kolejny rozdział modowy na blogu. Postanowiłam zmienić nieco formę wpisów podsumowujących dany miesiąc i pokazywać Wam listę swoich ulubieńców, po które najchętniej sięgałam w danym sezonie.
Niezmiennie pozostaje wśród nich zatem czerwona szminka. Obojętnie, czy w wersji musu, błyszczyka lub matowej - czerwień pokochałam od kilku lat i wygląda na to, że z wzajemnością. Myślę, że mogłabym urodzić się w latach 60. najlepiej na planie serialu Mad Men. Chętnie wcieliłabym się w Betty Draper, która nawet podczas domowych porządków miała pomalowane usta na czerwono. Spójrzcie sami jak majestatycznie wygląda.
Tematykę płaszczy przerabiam już od kilku lat, natomiast dopiero od zeszłej zimy dotarło do mnie jak bardzo jestem od nich uzależniona. Pisałam Wam kiedyś, że powoli staram się ograniczać mój nałóg. Nic jednak nie przychodzi łatwo, dlatego postanowiłam zacząć od drobnych zmian. Jeżeli chodzi o kwestię trenczy ograniczyłam się do dwóch modeli - klasycznego kroju przed kolano i wersji maxi. Wiem teraz, że nie mogłam postąpić lepiej, ponieważ oba wykonane są z solidnej jakości materiału, dzięki czemu ich użytkowanie sprawia mi dużą radość.
A co Wy w kwietniu pokochałyście najbardziej? :)
Świetnie wyglądasz w tym płaszczu! :)
OdpowiedzUsuńMERI WILD BLOG
Płaszczyk jest nieziemski ^^ Genialny post :) Pozdrawiamy i życzymy miłej reszty dnia :* https://agssymi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od ramoneski :)
OdpowiedzUsuńPłaszcz to według mnie klasyka :)
OdpowiedzUsuńIdealnie <3
OdpowiedzUsuńojjjjjjjjjj tak! ten płaszcz jest boski <3
OdpowiedzUsuń